wtorek, 18 grudnia 2012

Rozdział 15 Jak on mógł być taką świnią?



Po 2 godzinach.Byłam w  apartamencie. Ubrana  i czekałam na telefon pana Lee.Napisałam  do Zayna:
Przepraszam że dopiero teraz piszę i że wyjechałam bez pożegnania.Wyjechałam w sprawie służbowej później napiszę. Przepraszam.
W tym samym czasie zadzwonił kupiec boiska.
*Dzień dobry, czy mógłbym  o godzinę prędzej przyjść i umówić na kwotę?-zapytał
*Tak oczywiście za chwilę będę na miejscu.
*bardzo dziękuję.-powiedział i rozłączył się. Miałam pół godziny do spotkania.Poszłam do kuchni a w tym momencie do apartamentu wszedł Max! -Tak myślałem że uciekniesz.-powiedział
-Co ty tutaj robisz?!?
-Tutaj  cię nikt nie obroni, jesteś już na zawsze moja!-powiedział zadowolony i podszedł do mnie.
-Nigdy nie będę twoja!W ogóle jak mnie tu znalazłeś?kto ci powiedział?-zapytałam
-no wiesz, trochę taktyki, podsłuchania...w waszym domu.
-nie wierzę jak mogłeś?Być taką świnią?
-nie moja wina że twoja matka mnie zostawiła jak miałem roczek!ale teraz się odwdzięczę!-krzyczał
-nie wiem o czym ty mówisz.
-Nie to ci powiem jak twoja mama była cicha skromna była narzeczoną  mojego taty.ale on zginął miał wypadek samochodowy.a mama zamiast mną się zająć to mnie zostawiła na ulicyGdy to powiedział przypomniały mi się słowa rodziców:
Max to mój syn!Potrącił mnie wtedy samochód!ja straciłam przytomność a go zabrano!
-Mama cię  nie  zostawiła!kochała cię najmocniej na świecie.Miała wypadek  straciła przytomność a ciebie zabrano nie wiadomo gdzie!
-nie ściemniaj!
W tym przyszedł do pokoju pan Lee i powiedział
-Ma pani 10 minut spóźnienia!
-Tak przepraszam.Możemy już iść.-powiedziałam
-nie nietrzeba już zdecydowałem nie kupuje tego pola!
-Obiecuję to był ostatni raz.Przyrzekam.-nalegałam
-No dobra.to pani ostatnia szansa i proszę jej nie zmarnować.-powiedział-Idźmy już.
Po godzinie pan Lee był już właścicielem pola golfowego.Weszałam do mieszkania położyłam się do łóżka i włączyłam telewizor.Długo szukałam 4fun tv.Aż  nagle włączyłam i właśnie leciało "Litte Things" dałam na fula i zaczęłam śpiewać.Po chwili zadzwonił mój telefon.*Masz natychmiast przyjechać!-zażądał
*Ale co się stało?-zapytałam zaskoczona
*nie ważne, masz tu przyjechać.
*Nie mogę, wyjechałam w sprawie służbowej napisałam ci esemesa.nie przeczytałeś?Bella miała ci powiedzieć.
*Niby co że spędzasz czas w Francji z Maxem?!?
*Nie spędzam czasu z Maxem.Skąd miałam wiedzieć że pojedzie ze mną?
*Pewnie mu powiedziałaś.
*Nie prawda.przyszedł do mnie i powiedział że zamontował podsłuchania.
*Ta pewnie, co jeszcze wymyślisz?
-Jak możesz tak mówić!Mówiłeś że mnie kochasz!a teraz jak mnie traktujesz!?Nie przyjadę zostanę tu tak długo jak będe chciała!nie będziesz mi rozkazywał!Nie dzwoń już do mnie!-powiedziałam i rozłączyłam się
jak on mógł?Co z niego za dupek!Nie myślałam że jest taki, nie chce go znać, zawiodłam sie na nim.
__________________________________________________________________________________

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz