wtorek, 30 października 2012

Rozdział 3. Koncert.

-Gotowa?!?-zapytałam
- Prawie-odpowiedziała Bells-a ty?
-Ja też
Założyłam To , zrobiłam warkocz i poszłam  do pokoju Belli.
Zapukałam  do drzwi.
-Wejść!-powiedziała
-Łał.-powiedziała na mój widok.
-Wiem wiem, ale i tak ty lepiej wyglądasz.-powiedziała. Miała na sobie ten  zestaw włosy związała w luźny kucyk.Jak zawsze skromnie, ale ładnie.
-Nie przesadzaj-powiedziała
-Dobrze chodźmy
Po chwili  byłyśmy na podwórku.Poszłyśmy jeszcze po Julie, mieszkamy blisko siebie.
weszłyśmy przez bramę i zapukałam do drzwi.
-Dzień dobry przyszłyśmy po Julie.-powiedziałam
-Jestem-powiedziała na sobie miała TEN strój.
-To pa tato-powiedziała
-Nie mogę się doczekać momentu kiedy Harry wejdzie na scenę -powiedziała Julie.
-A ja nareszcie zobaczę Zayna!-krzyknęłam.
-Ja Nialla!-powiedziała z lekko podenerwowanym głosem Bella.
-Paczcie to tutaj!-krzyknęła Julie.
-Dobra idziemy. 
Było za 15minut 17.
Uwaga  wybiła godzina 17! A więc zaczynamy! Po tych słowach na scenę wbiegli Zayn, Harry, Louis, Niall i Liam. 
-Witamy wszystkich serdecznie!-krzyknął Niall.
-No to jak? Zaczynamy?!?-zapytał Harry.
Było bosko. Stałyśmy blisko sceny. W zasadzie na przeciwko chłopaków . Ciągle śpiewałyśmy razem z nimi. Bella świetnie ruszała się się w rytm piosenek.
Po trzy godzinnym koncercie. Wyszłyśmy z hali.
-Było cudownie!-krzyczała Julie- teraz jeszcze bardziej kocham Harrego!
-Dobrze, uspokójcie się już-powiedziała Bella.
-Co jest?-zapytałam.
-Nic tylko... Na koncercie... był Max.... z jakąś dziewczyną.
-Oj zapomnij o nim widziałaś One Direction!!!
-I tak żaden nie zwrócił na mnie uwagi-pożaliła się.
- O patrzcie kto idzie-powiedziałam, bo widziałam idącego Maxa
-Kto?-odwróciła się Bella.
-Uważaj-powiedziałam, ale było już za późno, wpadła na .... Louisa Tomlinsona!!!!!
-Przepraszam-powiedziała zawstydzona
-Nic nie szkodzi.... Byłaś na naszym koncercie, stałaś w pierwszym rzędzie.-mówił.
-Tak...
-Jak się nazywasz?
-Bella Kelly. A to moja siostra Jessi i przyjaciółka Julie-powiedziała
-Miło mi. O przepraszam chłopaki na mnie czekają.
-Jeszcze raz przepraszam.
-Spoko,  wszystko w porządku.Do zobaczenia-pożegnał nas.
-My się jeszcze zobaczymy???
-Mam nadzieję-powiedział
-Pa-powiedziała Patrzyłyśmy na nią zaskoczone, zachowała zimną krew, nie poprosiła o autograf po prostu jakby nigdy nic rozmawiała sobie z nim.
- Na razie- powiedział i pobiegł do busa.
-Jejciu-powiedziała Julie- Ale czad.
-Ale co to, że na niego wpadłam, czy to, że chce się z nami jeszcze spotkać
-Wszytko!-krzyknęła Julie.
-Chodźcie już-poprosiła.
-Dobra.

Wstałam o 7 dzisiaj szkoła, a wieczorem impreza. Poszłam do łazienki założyłam ten zestaw.
W kuchni siedziała Bella, jadła kanapkę. No sobie miała taki strój.
-Chodźmy-powiedziałam.
Wyszłyśmy przed dom. Julie już na nas czekała. Na sobie miała to.
-Hejka-powiedziała
-Hej-odpowiedziałyśmy  razem.
-I jak tam po koncercie
-Nie mogłam zasnąc przez całą noc. Ciągle myślałam o Louise-przyznała Bells.
-Naprawdę, a wczoraj byłaś taka sopkojna.
-Wiem , nie chciałam wam się przyznac, jak bardzo była szczęśliwa.
-A ja stresuję się dzisiejszą imprezą-powiedziałam
-NO a też-powiedziała Bella.
-Dlaczego?-zapytałam zdziwiona.
-Będzie Max, a jak przyjdzie z jakąś dziewczyną?-powiedziała smutna.  Troche żal mi się jej zrobiło. Kocha się w nim już dwa lata a on wciąż uważają za smarkulę.
-Może poprosi cię do tańca? -zapytałam
 -To tego nigdy nie dojdzie-powiedziała.
-Musisz byc cierpliwa
-Wiem, ale ile mogę czekac!
-Na co?-zapytał Max!

1 komentarz: