Oczywiście, wieczorem już ze sobą rozmawiałyśmy. Obejrzałyśmy nowy odcinek "Pamiętników wampirów". I poszłyśmy spać.
Rano wstałam założyłam to. Zeszłam na dół, mama i tata oczywiście jedli śniadanie.
-Smacznego!-powiedziałam i usiadłam na krześle.
-Cześć kochanie, a gdzie Bella?-zapytała mama
-Nie wiem pewnie w swoim pokoju.-powiedziałam i wzięłam na talerz kanapkę.
-Już jestem!-krzykneła na sobie miała ten strój.
-A cos ty się tak wystroiła?
-Pewnie dla Maxa
-A kto to jest ten Max?-zapytała mama
-Taki chłopak o dwa lata starszy.-powiedziałam
-Acha i Bella się w nim podkochu....-zaczęła mama
-Wcale się podkochuję !-krzyknęła Bella,
-Spokojnie kochanie.-powiedział tata.
-No, ale nie mówcie tak-poprosiła.
-Dobra to my lecimy mamo.-powiedziałam
Przed domem czekała na nas Julie. Ubrana była tak.
-Hejka-powiedziała
-Cześć-odpowiedziałam
-Jak tam?
-Nie mogę sie doczekac dzisiejszego koncertu!-krzyknęła Bella.
-No, ja też-powiedziałam.
-Moi rodzice nie byli z tego zadowoleni, ale ich przekonałam.
Ani się nie obejrzałyśmy, a byłyśmy w szkole.
Po czwartej lekcji mamy obiad. Zawsze siedzimy w trójkę przy jednym stoliku. Ale Bella coś się dzisiaj spóźniała. Może zatrzymali ich na lekcji-pomyślałam.
Po chwili podszedł do nas Max.-Czego ten chce-pomyślałam
-Hej dziewczyny
-Hej, co sie stało?-zapytała Julie
-Szukam Belli.
-Kogo?-zapytałam zaskoczona.
-Belli-powtórzył.
-Nie ma jej, ale zaraz chyba powinna przyjść
-O idzie -powiedziała Julie.
Bells właśnie weszła do stolówki. Od razu ruszyła w naszym kierunku.
-Hej-powiedziała do nas.- Chodź Julie, nie przeszkadzajmy im.
Złapała ja za rękę i obie ruszyły.
-Czekaj!-powiedział Max
-Tak?-zapytała
Była pod wrażenie, była taka opanowana i ze spokojem przyjeła tę sytuację.
-Możemy porozmawiać?-zapytał
-Jasne
-To chodźmy na zewnątrz.
Mrugnełam do niej , a ona posłała mi szeroki śmiech.
Julie szybko usiadła na krześle.
- Ciekawe o co chodzi
-No, ja nie mogę, to takie.... no nie wiem.... po prostu jestem zaskoczona-jąkałam się.
-No ja też
Po chwili zadzwonił dzwonek.
Poszłam do swojej klasy, gdzie miałam Chemię, Bella też, więc czekałam na nią zniecierpliwiona.
Do klasy wbiegła ostatnia.
-Przepraszam za spóźnienie-powiedziała i szuybko usiadła obok mnie.
-I jak?-zapytam
-Co jak?-zapytała
-Max?
-A.... to. Nie nic pytał jaki prezent ma ci kupić na urodziny.
-Acha. Zawsze coś-powiedziałam
-Jasne. Daruj sobie.
-Dziewczyny z trzeciej ławki!-przerwała nam nauczycielka.
-Przepraszamy-powiedziała Bells.
Po szkole wróciłyśmy do domu i zaczęłyśmy szykować się na koncert!!!
No nieźle!! Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału! <3
OdpowiedzUsuń