sobota, 24 listopada 2012

Rozdział 8.Bójka.

-Pójdę nie będę zawracał ci głowy
-Louis..gdybyś czegoś potrzebował...-zaczęłam
-Wiem.-powiedział i się do mnie przytulił.
-Dziękuję.-wyszeptał
-Za co mi dziękujesz?
-Za to że jesteś.
dziś 2 maja a więc wolne.Rano obudziłam się o 9, poszłam do łazienki umyłam, ubrałam się i weszłam na laptopa.Po trzech  godzinach zeszłam na dół.
-Hejka ,rodziców nie ma?
-Nie w pracy.-powiedziała Bella na sobie miała taki zestaw.
-Wiesz mama do mnie się nie odzywa.
-Dlaczego?-zapytałam zaskoczona Wiedziałam że nie jest zadowolona że chodzi z Maxem no ale nie tak..żal mi się jej zrobiło.
-nie wiem pokłóciłam się z nią o max ale to było tydzień temu!
-wiem, wiem.-powiedziałam i przytuliłam ją
Po chwili zadzwonił telefon.-przepraszam-powiedziałam i odebrałam go.
-Halo?
-Jessi, to ja Louis mogę się z tobą spotkać?-zapytał
-Tak a co się stało?-zapytałam
-Nić, ale potrzebuję pomocy.
-Ach.. to gdzie się spotkamy?
-Może być w moim domu.-powiedziałami rozłączyłam się 
-Louis będzie tu za chwilę.-powiedzaiąłm
-Po co?
-Ma do mnie sprawę.
-Długo był u ciebie max gadaliście do 24, nie mogłam przez was zasnąć śmialiście się perz przerwy.
-Przepraszam.
-Nie ma sprawy ale następnym razem...-przerwał mi dzwonek do drzwi
-Pójdę.-powiedziała
***Louis***
drzwi otworzyła mi Bella.Powiedziała tylko hej i poszła do swojego pokoju bo czeka na jakiegoś Maxa.Myślałem że nie wytrzymam!Gadałem z Jessi 3 godziny. Gdy wychodziłem spotkałem na schodach niestety Maxa.
-Co ty tutaj robisz!-kzryknął
-Ja raczej ty?
-Ja jestem z Bellą a ty?
-Ja byłem u Jessi i chciałem powiedzieć Belli cześć.
-Cześć.-powiedziałem i dałem jej w policzek całusa
-Zostaw ją!-oburzył się Max
-Bo co?!?
-Myślisz że nie umiem się  bić?-zapytał
-A co masz ochotę?-zapytałem
i dał się w bójkę.
-Ej przestańcie!-krzyknęła Bella i nas rozłączyła
-Louis wyjdź.-zarządziła
-Nie, Louis jest moim  gościem a nie Twoim.-powiedziała i zaprowadziła mnie do pokoju.
-Oszalałeś!-krzyknęła
-No co nie mogłem się pow trzymać!Kocham ją!
-Wiem ale bójka tego nie  rozwiązuje.-powiedzaiąłm
***Jessi***
Louis już poszedł miałam na dzieję że Max też.Całą noc rozmyślałam jak pomóc Louisowi w sprawie Belli, do tego ta bójka...No nie znów!max jeszcze tu był znów gadali i się śmiali.postanowiłam że tam do  nich pójdę.
-Możecie być cicho!?!-zapytałam i weszłam do jej pokoju.
-No co?
-Inni chcą spać, wiecie która jest!?!
-Nie.
-To spójrz na zegarek!-krzyknęłam i zamknęłam za sobą z hukiem drzwi.



1 komentarz:

  1. Genialnie. Nie mogłam doczekac się tego rozdziału musisz pisac szybciej <33

    OdpowiedzUsuń